Category Archives: budowlane

Transakcja zakupu/sprzedaży nieruchomości obciążonej kredytem łączy się ze złożonymi formalnościami, ale przy pewnym wysiłku da się ją sfinalizować.

W pierwszej kolejności sprzedawca nieruchomości musi uzyskać zgodę i opinię banku, który udzielił kredytu. Wymaga jej bank, który udziela kredytu kupującemu zadłużoną nieruchomość. w treści takiej opinii muszą się znaleźć: wysokość kwoty, jaka ma zostać przelana (pozostałe zadłużenie) numer konta, na które maja trafić należne środki i oświadczenie o udzieleniu zgody na wykreślenie hipoteki niezwłocznie po ich otrzymaniu.

Wpis do księgi wieczystej nastręcza chyba najwięcej problemów. Docelowa nowa hipoteka może być wpisana po wykreśleniu starej, czyli gdy zobowiązania poprzedniego właściciela wobec banku zostaną uregulowane.
– w akcie notarialnym transakcji kupna/sprzedaży musi znaleźć się zapis, że kwota nabycia nieruchomości będzie podzielona na dwie części. Pierwsza z nich trafi do banku, który kredytował nieruchomość, na spłatę długu, druga zaś – różnica między ceną zakupu a spłaconym kredytem – zasili konto sprzedającego – wyjaśnia Michał Krajkowski z DK Notus.
Dopiero po spłaceniu kredytu przed skupującego nieruchomość ze środków otrzymanych od nabywcy, możliwe będzie usunięcie hipoteki z księgi wieczystej. Spłacony bank wydaje zaświadczenie, które kierowane jest przez nabywcę do sądu. Na tej podstawie wydział ksiąg wieczystych wykreśli z nieruchomości hipotekę.

Jeśli zdarzy się tak, że wartość nieruchomości są niższe, niż aktualne zadłużenie kredytu, to osoba sprzedająca zadłużone kredytem mieszkanie musi pokryć tę różnicę ze środków własnych, co niekiedy uniemożliwia dokonanie transakcji.

Jeśli sprzedający nieruchomość planuje zakup kolejnej, również za kredyt bankowy, to ważnym jest, by pamiętać o właściwej kolejności przeprowadzania tych operacji. Najpierw należy sprzedać dotychczasowe mieszkanie oraz spłacić dotychczasowy kredyt, a dopiero potem można uruchomić kolejny kredyt, chyba że dochody klienta banku są na tyle wysokie, że pozwalają na jednoczesne obsługiwanie obydwu zobowiązań. Wówczas kolejność tych operacji nie ma znaczenia – dodaje Krajkowski.

Dłuższe pozwolenia na budowę i eksploatację farm wiatrowych na morzu. Estetyka nadmorska.

Znowelizowana ustawa o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej obowiązuje od 30 lipca. Zmiany w prawie dotyczą m.in. warunków budowy i eksploatacji siłowni wiatrowych na morzu oraz zakazu wznoszenia farm na wodach wewnętrznych i morzu terytorialnym.

Pozwolenia na wznoszenie sztucznych wysp i ich wykorzystywanie, pozwolenia na budowę konstrukcji i urządzeń, które tworzy się pod budowę wiatraków energetycznych w przestrzeni morskiej zgodnie z nowymi Ustawą będą ważne przez 30 lat (dotychczas były ważne tylko 5 lat).
Znowelizowane przepisy pozwalają na przedłużenie ważności pozwolenia na budowę siłowni wiatrowej na morzu o kolejne 20 lat na podstawie odpowiedniego wniosku złożonego przez inwestora do Ministra Infrastruktury.
W sytuacji, gdy o pozwolenie na budowę i eksploatację farm wiatrowych na ten sam obszar będzie zabiegało przynajmniej dwóch inwestorów, Minister Infrastruktury zadecyduje, kto dostanie pozwolenie w postępowaniu konkursowym.

Posłowie przesądzili, że na sporej części Bałtyku farmy wiatrowe w ogóle nie powstaną. Art. 23 opisywanej Ustawy stanowi, że „zakazuje się wznoszenia i wykorzystywania elektrowni wiatrowych na morskich wodach wewnętrznych i morzu terytorialnym”. Siłownie będą zatem mogły powstawać wyłącznej w strefie ekonomicznej Bałtyku, czyli 12 mil morskich od brzegu.

Co przekonało posłów do takiego zapisu? Estetyka! Argument w prawie polskim rzadki, tym razem jednak ustawodawca uznał, że elektrownie wiatrowe psują krajobraz. Naciskały gminy nadmorskie. Ich przedstawiciel twierdził na posiedzeniu komisji pracującej nad projektem, iż sprzeciwiają się one takiemu usytuowaniu elektrowni wiatrowych, które by zakłócało krajobraz.

Kondycja finansowa wielu, zwłaszcza mniejszych samorządów, jest uzależniona od turystyki plażowej, stąd troska nadmorskich włodarzy, żeby siłownie wiatrowe nie odbierały im turystów, którzy będą woleli patrzyć na morze nie przez pryzmat wiatraków.