Timesharing – czyli wakacje do przewidzenia. Plus Jerzy Pilch na deser:)

Od 28 kwietnia 2012 r obowiązuje w Polsce ustawa z dnia 16 września 2011 r. o timeshare (Dz. U. Nr 230 poz. 1370 – pdf do ściągnięcia).

„Timesharing” długo czekał na regulację prawną w naszym kraju. O co chodzi? Timesharing to prawo do korzystania z rzeczy – przede wszystkim z „miejsca noclegowego” (szczegóły kilka akapitów niżej) – w określonych w umowie dniach każdego roku. Marzysz o zajęcie tego samego domku nad jeziorem na Mazurach? Przed 28 kwietnia mogłeś mieć nadzieję, że właściciel cię pamięta i zarezerwuje dla ciebie dokładnie to samo miejsce w dokładnie tym samym czasie. Teraz możesz podpisać z nim umowę o timeshare – zgodnie z nią będziesz mógł być pewny, że miejsce w określonym terminie będzie na ciebie czekało – tak długo, na jak długo zawrzesz umowę, której ustawowy minimalny okres to 1 rok.
Marzysz o kajucie w jachcie? Miejsce noclegowe to nie tylko nieruchomość, więc może czekać na ciebie również jacht.
Jeśli dotąd marzyłeś tylko o spokojnym wypoczynku co roku w tym samym domu w Toskanii – umowę podpisać mogłeś już.. w latach 80 XX wieku. Teraz nasza ustawa dołącza do przepisów unijnych.

Umowa wg ustawy zawarta musi być w formie pisemnej w języku urzędowym państwa, którego turysta jest obywatelem lub które zamieszkuje. Ważne jest to, że w treści umowy zawarte muszą być terminy i czas zawarcia umowy – np. wakacje w Świnoujściu od 2012 do 2016 r. w dniach 1 do 14 lipca. Umowa reguluje także zasady ochrony konsumentów, z którymi przedsiębiorcy zawierają takie umowy, prawa i obowiązki stron oraz skutki odstąpienia przez konsumenta od kontraktu. Ustawa przewiduje dla konsumenta (czyli turysty) okres czternastodniowy na odstąpienie od umowy.

Przed zawarciem umowy timeshare przedsiębiorca będzie zobowiązany:

  • przekazać konsumentowi szczegółowe informacje dotyczące takiej umowy w zakresie określonym w standardowym formularzu informacyjnym, którego wzór określa załączniki nr 1 do w/w ustawy,
  • przekazać konsumentowi krótki opis produktu, w tym opis nieruchomości lub innego miejsca zakwaterowania oraz okres korzystania w każdym roku z miejsca zakwaterowania (w przypadku gdy umowa zawarta jest na czas określony, również czas trwania takiej umowy);
  • wskazać cenę, jaką druga strona umowy powinna zapłacić, opisując jednocześnie wszelkie dodatkowe koszty, które obciążają konsumenta (np. opłaty roczne, inne opłaty stałe, opłaty specjalne, podatki lokalne);
  • ewentualnie – informacje donośnie daty, od której konsument może korzystać z prawa lub praw będących przedmiotem umowy (jeżeli umowa dotyczy obiektów znajdujących się w budowie – termin, w którym miejsce zakwaterowania oraz obiekty będą gotowe, a usługi związane z korzystaniem z miejsca zakwaterowania będą dostępne);

Informacje, o których mowa powyżej powinny zostać udostępnione w odpowiednim czasie, umożliwiającym zapoznanie się z ich treścią przed zawarciem umowy, nieodpłatnie, w sposób jasny i zrozumiały, na piśmie lub na innym trwałym nośniku informacji.

Do kwietnia 2012 roku w tym temacie obowiązywały ustawy:

  • o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku;
  • Kodeks cywilny;
  • Kodeks wykroczeń;
  • ustawy o księgach wieczystych i hipotece.

Na to dodam okolicznościowy cytat z Jerzego Pilcha (Dziennik, 5-7 stycznia 2010):

“Podobno Ludwig Wittgenstein pytany przez gospodynię, u której wynajął kwaterę, jakiego rodzaju posiłków sobie życzy, odparł: »Wszystko jedno co, byle zawsze to samo«.Otóż dla mnie jest to matka wszystkich porzekadeł, aforyzm aforyzmów, bezcenna wskazówka i nigdy nie spełnione marzenie(…)
Żeby zawsze było tak samo, ale broń Boże nie w sensie, żeby zawsze trwało jakieś uniesienie (…) Żeby zawsze rankiem pić kawę z tej samej filiżanki, po południu w tej samej kawiarni, żeby, tak jak to czyni zdecydowana większość ludzkości, w nocy spać, w dzień pracować, żeby (…) regularnie chodzić na spacery, do kina i na mecze, żeby – poza tym, że latem
zawsze w to samo miejsce i na tak samo długo
– nigdzie nie wyjeżdżać(…)”